Unter Wölfen FCI - Československý vlčiak
 
  • Home
  • Dlaczego Wilczak? / Why a Wolfdog?
  • O rasie/ About the breed
  • O mnie / About me
  • TRANQUILA PATA DE PLATA Atropa Bella Donna ( Cherrinka)
    • Rodowód / Pedigree
    • Uprawnienia/ Breeding Rights
    • Miot M / Litter M
    • MIOT - LITTER WOELFISCH
    • Wystawy - Dog Shows
    • Blog
    • Pomoc dla psów i ich opiekunów
    • Galeria - Pictures
    • Filmy / Films
  • MALWA Unter Wölfen
    • Rodowód/ Pedigree
    • Miot I/ I LITTER
    • Wystawy/Dog Shows
    • Uprawnienia hodowlane/Breeding rights
    • Health / Zdrowie
    • First Data
    • Blog
  • IVY Unter Wölfen
    • Rodowód/Pedigree
    • Blog
    • Dogs Shows
  • STUD DOGS
  • IFY Unter Wölfen aka Lilly
    • Rodowód/Pedigree
    • Blog
    • Dog Shows
    • Health Results
  • Nasze mioty/ Our litters
  • Kontakt / Contact
  • Rezerwacja szczeniąt/ Reservations
  • Plany hodowlane/ Breeding plans

No właśnie... Dlaczego?
Moja przygoda z psami zaczęła się kiedy miałam 10 lat. Dostałam wtedy Owczarka Niemieckiego Długowłosego. Była to suczka - Diana. Na kolanka, do kochania, nie miała rodowodu. Mało o tym wtedy wiedziałam jako dziecko, a i moi rodzice też nie bardzo orientowali się w kynologii. I nie rozumieli, że rasowy=rodowodowy. Więc właściwie powinnam była napisać suczka w typie rasy. Kiedy jej zabrakło, pojawiały się inne psiaki, owczarki. Więc dlaczego nagle Wilczak?
 Ostanio przeżyłam wiele bardzo przykrych chwil z powodu moich suczek - DON, z nieistniejącej już hodowli "Wilcze Gniazdo". Cała nasza smutna historia znajduje się tu:
http://askowewilki.weebly.com/
Ja wiem, że to jest jeden z tych niechlubnych przypadków, potwierdzających regułę, ale jednak. Wewnętrzny strach przed kolejnym chorym zwierzęciem jest we mnie zbyt mocny, abym teraz zaprosiła do swojego domu następnego Owczarka.
Zaczęłam więc szukać psa, którego rasę będzie można uznać za zdrową, bez zbytniej ingerencji człowieka w "poprawianie" tego co jest dobre.  Biłam się z myślami, zmieniałam zdanie. Aż w końcu znalazłam - Wilczaki! Piekne, dziko umaszczone, dumne! Zaczęłam o nich czytać i rozmawiać z ludźmi. Na początku pomyślałam, toż to dzikus. I wtedy, przez chwilę znowu pojawił się w myślach Owczarek. Aż pewnego dnia, u nas w Oddziale Związku spotkałam Wilczaka. Rewelacyjny pies! Kontaktowy, przyjazny, wcale nie "dziki". Znowu zaczęłam czytać, znalazłam forum o wilczakach :
http://www.wolfdog.org/site/pl/
  I tam otrzymałam wiele cennych informacji od doświadczonych hodowców i właścicieli tej rasy.
I okazało się, że Wilczak to nie jest dzikus! To po prostu nie jest Owczarek:)  Wymaga wiele pracy, gruntownej socjalizacji, ogromu czasu. Ale to pies, który kocha człowieka i uwielbia swego "pana". I wtedy decyzja zapadła.
Sprawienie sobie Wilczaka to nie jest taka łatwa sprawa, o nie! Bo to nie Ty wybierasz sobie hodowlę i już. To hodowca wybiera nowe domki, tylko te, które uzna  za odpowiednie.  To jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że Wilczak to rasa, o którą  dba się w wyjątkowy sposób! W Polsce oprócz 3 wystaw nie ma innych wymogów, aby zdobyć uprawnienia hodowlane przez tę rasę. Ale hodowcy są rzetelni i zależy im na zdrowiu! Robią więc: HD, ED, i badania genetyczne w kierunku nosicielstwa takich chorób jak Dwarfizm i Mielopatia Zwyrodnieniowa. A kiedy przydarza się choroba genetyczna - biją na alarm. Ostrzegają innych! Nie ukrywają i biorą odpowiedzialność za zwierzątka, które niejako powołują do życia. Jakże inne podejście od tego, które mnie spotkało w przypadku Szelmy...
Zaczęłam poszukiwania... Wszystko już dawno zarezerwowane. I nagle, dostaję cynk... Będą maluchy pod Wrocławiem ( coś mam szczęście do tego miasta), w hodowli Atropa Bella Donna. Nic o tej hodowli nie wiem, hmmm.  Pytam więc tych, którzy wiedzą. Sprawdzam na stronie wyniki badań. Wszystko okay. Piszę więc i pytam czy w ogóle jest jakaś szansa?  Szansa jest zawsze... To zapisuję się do kolejki i czekam na narodziny. 16 kwietnia przychodzą na świat, są też suczki! I jedna z nich otrzymuje domowe imię Cherrinka.... A moja chora Szelma to: Cherry Szelma. Myślę, to znak. Ale czekam cierpliwie, co się wydarzy, nie mam wielkich nadziei. Spędzam godziny na rozmowach z Panią Ewą ( do tego imienia też jakieś dziwne szczęście :) ). Jestem sprawdzana na wszystkie strony. Ewa odradza: zniszczy ci ogródek, zmieni stan skupienia twojego domu, to nie owczarek - zastanów się co robisz. Ale ja się już zastanowiłam... Czekam na decyzję Ewy. I... YES! Jedna z suczek będzie moja! Teraz kolejne czekanie, ja chcę Cherrinkę, zakochałam się w niej od razu! Ale nie mam pierwszeństwa, muszę czekać. Aż wreszcie 19 maja mam informację, Cherrinka jest moja!!! Przybędzie do nas 7 czerwca. Odliczam już dni. Jest śliczna.
Wszystkie szczenięta przeszły testy psychiczne, przeprowadzone przez behaviorystę z ramienia ZKwP. Oto wynik Cherrinki:
Szczenię dobrze ukierunkowane na człowieka i chętne do współpracy. Uległe, akceptujące czynności człowieka. Aportowanie – podążanie , chwycenie, brak przynoszenia. Suczka bardzo odporna na  bodźce fizyczne. Szczenię dobrze reaguje na źródło dźwięku i spokojnie je lokalizuje. Stabilność psychiczna dobra. Bodźce wzrokowe dobre. Dobra osobowość. Opanowana w extremalnych sytuacjach. W czasie szkolenia należy być konsekwentnym, ale nie można stosować awersji. Nagradzać szczególnie zabawą,  która zbuduje zaufanie.

Jestem zachwycona!

Jaką mam pewność, że będzie wolna od dyspalzji? Że nie zachoruje na nerki? Pewności nie ma nigdy, choroby nie da się przewidzieć, choć też nie zawsze. Podczas ciąży wykonywano USG wiele razy, stwierdzono prawidłowo zbudowane i rozwijające się nerki! Ale mam pewność, że gdyby nie daj Bóg coś złego nas spotkało, to nie zostaniemy same, a hodowca nie będzie udawał, że jego to nie dotyczy. Bo jak cały czas podkreślam, nie chodzi o chorobę stricte, to się może zdarzyć każdemu, chodzi o reakcję na tę chorobę. W przypadku Szelmy była skandaliczna.
Zapraszam do śledzenia naszej stronki, naszych nowych przygód! Będzie też Blog Cherrinki.

Powered by Create your own unique website with customizable templates.